Quantcast
Channel: Po tej stronie lustra
Viewing all articles
Browse latest Browse all 626

10 kosmetyków, do których ciągle wracam

$
0
0

Nigdy nie miałam jakiegoś większego fioła na punkcie nowości. Nie podążałam ślepo za nowinkami, nie musiałam mieć każdej nowej kolekcji. Ale jak to kobieta, od czasu do czas coś szczególnie wpadnie mi w oko i czuję, że muszę to mieć. Najlepiej już, natychmiast. Tak jest w każdej dziedzinie życia, również tej kosmetycznej. Generalnie mam grono swoich ulubionych produktów, które dobrze się u mnie sprawdzają, i których raczej staram się trzymać, ale czasem ciekawość i chęć znalezienia czegoś jeszcze lepszego wygrywa. Wtedy nagle okazuje się, że produktu, który bardzo lubię nie miałam już od roku, bo w tym czasie koniecznie musiałam wypróbować jakieś wychwalane powszechnie nowości. Są jednak w mojej kosmetyczce również takie produkty, które są w niej zawsze. Po prostu. Kończy się jedno opakowanie, z automatu idę kupić lub zamawiam następne. I jest to dla mnie tak naturalne, jak codzienny zakup świeżego pieczywa. Te kosmetyki, to tacy cisi bohaterowie - skoro są zawsze, to często się ich już nawet bardzo nie zauważa, nie wspominając już o tym, żeby o nich mówić (bo przecież mowi się o tym, co nowe). Dziś chciałabym to nadrobić i poświęcić im te przysłowiowe 5 minut. Bo przecież to właśnie one najbardziej na to zasługują.
 
Peeling enzymatyczny Organique jest przede wszystkim wygodny i łatwy w użyciu. Ot, nakładamy go ciekną warstwą na oczyszczoną skórę, czekamy kilka lub kilkanaście minut (producent zaleca 5 min, ale ja zwykle wydłużam ten czas), spłukujemy. Po tych kilku, banalnie prostych krokach możemy się już cieszyć miękką, gładką i doskonale oczyszczoną buzią. Suche skórki znikają, pory są wyraźnie zwężone, a zaskórniki zredukowane. Czego chcieć więcej?

Biała glinka Organique to mój sprzymierzeniec w walce z niedoskonałościami. Przy regularnym stosowaniu 1 raz w tygodniu, wszelkie niemiłe niespodzianki znikają, a nowe pojawiają się zdecydowanie rzadziej, albo nawet wcale. Dodatkowo skóra staje się rozjaśniona, jej koloryt jest bardziej ujednolicony, zmniejsza się także produkcja sebum. Nic, tylko używać :)

Balsam do ust Nuxe po prostu musi stać na mojej szafce nocnej, bo inaczej nie mogę spać spokojnie. Nic tak jak on nie dba o moje problematyczne usta i chyba nie ma sytuacji, w której by sobie nie poradził. Koi, wygładza, nawilża, odżywia, a dzięki charakterystycznej, nieco tępej konsystencji idealnie nadaje się pod kolorowe pomadki - zabezpiecza usta przed ewentualnym wysuszeniem, a jednocześnie nie przyspiesza znikania koloru. Dla mnie ideał!

Zmywacz do paznokci Inglot z pewnością nie przypadnie do gustu każdemu, bo ze względu na zawartość pielęgnujących olejków wyraźnie natłuszcza płytkę paznokcia. Mi to nie przeszkadza, bo rzadko kiedy zmywam jeden lakier i od razu nakładam następny. Za to nie ma takiej emali, której Ingot by nie ruszył. Zmywa dosłownie wszystko, nie wysuszając i nie niszcząc paznokci. Tutaj akurat niemal pusta buteleczka (zostało jeszcze na jakieś jedno użycie), ale jak tylko będę na mieście zakupię kolejną. Jeśli nie wierzycie, zachęcam do przejrzenia bloga. Gwarantuję, że nie znajdziecie na nim innego zmywacza.

Puder bambusowy z jedwabiem Biochemii Urody to mój hit za grosze. Kosztuje 16 zł, a sprawdza się u mnie lepiej niż niejeden znacznie droższy produkt. Puder ma prosty, naturalny skład i naturalne właściwości antybakteryjne, dlatego bez obaw można stosować go przy skórze problematycznej. Nie podrażnia, nie uczula, nie zapycha. Nie wchodzi w pory i załamiania, nie podkreśla suchych skórek, matuje na długie godziny, jednocześnie zapewniając satynowe wykończenie. Nie może go u mnie zabraknąć.

Olejek tamanu Biochemia Urody to mój lek na wszystko. Trądzik, zimno, azs, ugryzienia owadów, obtarty od kataru nos... Wystarczy kropla tej zielonkawej mikstury i wszystko ładnie się goi. Bez chemii, antybiotyków, setrydów. Nawet mój mąż regularnie po niego sięga :)

Woda termalna Uriage to produkt, który zna chyba każdy. Kiedyś zastępowała mi tonik, dziś stosuję ją głównie do zwilżania glinki i latem w celu odświeżenia. Spryskuję też nią gotowy makijaż, bo mam wrażenie, że kosmetyki (zwłaszcza te pudrowe) lepiej się wtedy ze sobą łączą i jakoś tak ładniej, bardziej naturalnie to wszystko wygląda. Woda termalna jest też niezastąpiona podczas wszelkich podrażnień, czy to od słońca, czy nietrafionej maseczki. Koi zaczerwienioną skórę i pomaga jej wrócić do równowagi. Absolutny must have.

Antyperspirant Vichy doceni każdy, kto ma problem z nadmiernym poceniem. Kiedy inne produkty nie dają rady, on nawet w największe upały potrafi utrzymać skórę pod pachami w idealnej suchości. W dodatku jest bardzo delikatny i stosowany nawet bezposrednio po depilacji nie powoduje podrażnień. Jedyny minus, to długi czas zasychania na skórze, ale jestem w stanie mu to wybaczyć.

Płyn micelarny Bioderma to produkt kultowy. Jedni ją uwielbiają, inni nie widzą w nim nic wyjątkowego. Ja zdecydowanie jestem w tej pierwszej grupie. Dla mnie to wciąż najlepszy micel na rynku i choć różne firmy regularnie wypuszczają jakieś odpowiedniki, to jednak nic nie może się równać z Biodermą. Delikatna dla skóry, bezwzględna dla brudu - zmywa z twarzy dosłownie wszystko, łącznie z wodoodpornym eyelinerem i to niemal za jednym pociągnięciem płatka. Bez tarcia, podrażnień, zaczerwienień. Kocham ją i już.

Krem antybakteryjny Avene Cicalfate zawsze warto mieć pod ręką, tak na wszelki wypadek. Podrażnienia po depilacji, drobne otarcia, zmiany skórne, niewielkie pęknięcia, zajady... tego typu atrakcje mogą nas dotknąć w każdej chwili, a Cicalfate szybko sobie z nimi poradzi. Łagodzi podrażnienie i zaczerwienienie, zmiejsza świąd, przyspiesza gojenie i regenerację. Dzięki niemu skóra szybciej dochodzi do siebie, a ja razem z nią. 

I tak prezentuje się moich 10 wspaniałych. Ciekawa jestem, jakie produkty mają swoje stałe miejsce w Waszych kosmetyczkach. Koniecznie dajcie znać w komentarzach! A może zechcecie przygotować podobny wpis u siebie i podzielić się swoimi pewniakami? Gorąco Was do tego zachęcam :)

Pozdrawiam,
Ania

Viewing all articles
Browse latest Browse all 626

Latest Images

Trending Articles